Zdrada boli... ale do czasu...
Wyobraź sobie, że ktoś, kogo kochasz, zdradza cię za twoimi plecami. Koszmar... Ale na szczęście zdrada wcale nie jest tak "popularna", jak ci się wydaje. Podczas gdy 70 proc. kobiet i 90 proc. mężczyzn przyznaje się do fantazji o seksie z innymi osobami... moja historia jest podobna ... a zaczęła się od niewinnego portalu internetowego...
Zaczęło się we wrześniu... Gdy napisał do mnie w pierwszej chwili nie chciałam odpisywać. Chciałam być sama, szykowałam dziecko na spacer. W wolnej chwili dostałam od niego dodatkowe 3 wiadomości.. odpisałam na odwal sie. Po paru godzinach byłam już jego. Ujął mnie swoją historią życiową. Rozwód, syn ciągła walka ... ujął mnie swoim zaangażowaniem a dom rodzine i dzieci stawiał na pierwszym miejscu. Spotkałam się co mi szkodzilo. I tak zostaliśmy parą.. wynajęliśmy mieszkanie, zaszłam w ciaze , wzięłam ślub z nim ślub a moja córka go pokochała. Dokładnie tak samo jak ja . Bajka... oddałam się w 100% .
Co z tej bajki zostało ? W sumie już nic. Kwiaty , czule słówka to chyba była przykrywka do tego co robił za moimi plecami.
Cyrk zaczął się w maju... skąd wiedziałam ? Oczywiste ... Z jego telefonu. Najpierw kobiety później ... piekło. Kłamstwo za kłamstwem...
Jestem kobietą siedząca na urlopie macierzyńskim z dziećmi. Nawał pracy i obowiązków , zero wychodzenia zero czasu dla siebie... totalna monotonia a słowo dziękuje, pięknie wyglądasz czy jak Ci kochanie minął dzień ? Mogłam o tym pomarzyć . Ale czy jestem z tego szczęśliwa ? Tak, jestem szczęśliwa bo dzięki temu mam przy sobie wspaniałe dzieci które są dla mnie całym światem. Kładąc się wieczorem do łóżka patrzę się ostatni raz na swoje śpiące dzieci i jestem dumna z siebie, ze mam to co mam. Bo dla mnie to jest cały świat.
Jego Zdrada byla jednym z najbardziej bolesnych dla mnie doświadczeń. Nie chce o niej mówić, często się wstydzę , a niekiedy zdarza się nawet, że obarczam winą samą siebie. Najgorszy jest moment, w którym dowiedziałam się o jego niewierności . W 100% mu ufałam wiec, sytuacja ta jest niemalże nie do zniesienia... Jak sobie z tym radze ? Nie radze... a bynajmniej udaje że tak jest. Dla kogo to robie ? Dla moich dzieci. Moje miejsce jest tam gdzie są one.
Dodaj komentarz